Piękne mamy babie lato tej jesieni, aż chce się jeździć kabrioletem z otwartym dachem, takim amerykańskim, dużym, wygodnym, niepaliwożernym – są takie? Oczywiście, w ciepły, słoneczny, złoty jesienny dzień jeździliśmy cytrynowo żółtym Fordem Mustangiem eco boost 2.3.

Ford Mustang Foto Tomasz Kamiński

Nie będę się rozpisywał o silniku, który w tym samochodzie z jednej strony nie pasuje, z drugiej natomiast, całkiem nieźle sobie radzi. Napisze kilka słów o całokształcie takiego połączenia. Amerykański muscle car bez V8 – czy to w ogóle ma sens?

I znów, nie wierzyłem, dopóki nie spróbowałem. To nawet działa i nawet nie sprawia zawodu. Pod warunkiem, że potrzebujesz dużego, wygodnego, kanapowatego wręcz samochodu, do cruisingu po okolicach. Nie potrzebujesz słuchać V-ósemy, chcesz spalić około 10 litrów paliwa i lubisz połykać nierówności asfaltu płynnie, jak jachtem na lekkiej fali. Tak odebrałem ten wóz, co nie znaczy że jest to negatywny odbiór.

Ford Mustang Foto Tomasz Kamiński

Technika – całkiem spoko. Dziesięć biegów w ustawieniu NORMAL przerzuca się niezauważalnie, Sport+ nie włączaj, zacznie szarpać, ale też trochę warczeć – w tym konfigu to jest niepotrzebne.

Bardzo dużo miejsca w komorze silnika, można swapować V8 – ah… no przecież do Mustanga GT takie montują seryjnie 😉

Wygodne fotele, trochę plastikowe wnętrze, czysto i dźwięcznie grające audio – takie typowe kabrio na dzielnice. Moim zdaniem w Alpach zawieszenie mogło by spowodować małe perturbacje w żołądku.

Ford Mustang Foto Tomasz Kamiński

Natomiast pomimo małego silnika, Mustang nadal wygląda jak Mustang i trzeba podkreślić że ta linia w 2019 roku jest bardzo ładna, generalnie przechodnie wiedzą o co chodzi. Automatyczny dach całkiem sprawnie się rozkłada i składa (do 5km/h), do bagażnika zapakujemy dość dużo wolumenu pakunków.

Oczywiście samochód ma rozwiązania dla mnie wadliwe, zaprojektowałbym je inaczej. Podczas rozkładania dachu wszystkie szyby automatycznie otwierają się całkowicie i nie wracają „do góry”, trzeba domknąć je ręcznie. Natomiast przycisk otwarcia bagażnika został umieszczony bardzo niefortunnie w zderzaku nad rejestracją i niestety podczas deszczowej pogody będzie zawsze brudny.

Ford Mustang Foto Tomasz Kamiński

Reasumując ten krótki test, tak Mustang Eco Boost jest fajny, ma wewnętrzne wsteczne lusterko bez ramek, to poszerza pole widzenia, pali relatywnie mało (przy cruisingu miałem około 8-9 litrów), oczywiście jak delektujesz się otwartym dachem w piękną pogodę. No i jest generalnie Fordem Mustangiem, to tez coś znaczy.

PS. tak, żółty przyciąga owady, zwłaszcza jesienią. Tak kupił bym GT z V8 w kabriolecie i na zawieszeniu Magna Ride, potem zabrał bym go w Alpy i słuchał soczystego dźwięku z wydechu.

No ale nie wszyscy muszą to lubić, czasami ważniejsze są inne parametry – wtedy kup Forda Mustanga Eco Boost – nie zawiedziesz się.