Autor - Tomasz Lorenz
Autor, Foto - Tomasz Czech Fotografia
Był rok 2014, moim obecnym autem było BMW E36 323i ze 170-konnym, 6-cylindrowym silnikiem, gdy naszło mnie poczucie, że czas na coś nowego. Czas na coś, czego dotychczas nie próbowałem – kabriolet. Z racji zamiłowania do marki BMW oraz ograniczonego budżetu, naturalną koleją rzeczy rozpocząłem poszukiwania BMW E36 w wersji z rozkładanym dachem.
Wymagania – oprócz rzeczy oczywistych jak przyzwoity stan techniczny czy blacharski – postawiłem trzy – kolor inny niż czarny, silnik 6-cylindrowy oraz klimatyzacja na wyposażeniu.
Po kilku miesiącach poszukiwań, obejrzeniu kilku samochodów niewartych uwagi trafiłem w Niemczech na egzemplarz który bardzo mi się podobał, spełniał wszystkie moje wymagania, jednak zdecydowanie wykraczał poza mój budżet. Po rozmowach ze sprzedającym i wyłączeniu z zakupu kilku elementów wyposażenia dodatkowego (m.in. hardtopu czy 18-calowych oryginalnych felg BMW) auto wpisało się w zakładany budżet i zostało przeze mnie kupione.
Zakupione auto pochodzi z 1997 roku, jest wyposażone w 6-cylindrowy silnik 2.0 o mocy 150KM, jest w niebieskim kolorze Estorilblau oraz posiada wyposażenie z linii BMW-Individual. W momencie zakupu samochód posiadał już zamontowane przez poprzedniego właściciela gwintowane zawieszenie FK, dość rozbudowany (jak na cabrio) system audio, 18-calowe felgi BBS RX, przednie reflektory z ringami niemieckiej firmy in.pro oraz tylne lampy diodowe typu „clear”. Jedną z pierwszych modyfikacji auta było ich usunięcie i zastąpienie oryginalnami lampami m-pakietowymi (biało-czerwone). Już w momencie kupna wiedziałem, że egzemplarz jest wyjątkowo ciekawy z racji koloru oraz wyposażenia Individual. Zastanawiałem się jednak, w jakim kierunku można pójść z jego modyfikacjami, aby auto nie przypominało setek innych E36 jeżdżących po polskich drogach wyposażonych zazwyczaj w m-pakiet. Wówczas w Internecie natknąłem się na zdjęcia pakietu Racing Dynamics – to jest to! Rozpocząłem wówczas poszukiwania tego rzadkiego zestawu stylistycznego. Progi oraz tylną dokładkę udało mi się znaleźć już po kilku miesiącach, jednak nigdzie nie byłem w stanie zdobyć przedniej dokładki – z tego powodu zdecydowałem się zastąpić ją bardzo zbliżoną z wyglądu, pochodzącą od firmy Zender. Przed montażem zestawu stylistycznego auto zostało w 40% podrapane na parkingu przez psa. Ta przygoda zadecydowała – do lakierowania pojechał nie tylko zestaw, lecz całe auto. Otrzymało nową warstwę lakieru – oczywiście w fabrycznym kolorze.
Dodatkowo, wszystkie elementy fabrycznie wykonane z czarnego plastiku (grill, klamki, listwy ochronne) zostały polakierowane na czarny połysk. Dopełnieniem każdego auta są oczywiście odpowiednie koła – na moje auto zostały zamontowane Riale Daytona Race w dość rzadkiej wersji – 8,5×18″ ET40 z przodu oraz 9,5×18″ ET35 z tyłu. Na przedniej osi dodatkowo zagościły dystanse H&R o grubości 15mm. Na to wszystko zostały założone opony w rozmiarach 205/35/18 oraz 225/35/18. Zawieszenie gwintowane zostało mocno „skręcone” a co za tym idzie auto obniżone. Tłumik końcowy zamontowany w aucie pochodził od marki A.T.U. i był w stanie średnim, został więc zastąpiony wykonanym ze stali kwasoodpornej tłumikiem pochodzącym od TA-Technix z końcówkami 2x86mm. Aby ładne koła były odpowiednio wypełnione, do samochodu zamontowałem hamulce pochodzące z BMW E46 330i. Oznacza to tarcze przednie o średnicy 325mm oraz tylne o średnicy 320mm.
Dla wzmocnienia mocno obniżonej konstrukcji auta pod maską zagościła stalowa rozpórka – lita, bez regulacji śrubą rzymską. Jako, że przez pierwsze dwa lata posiadania auto było w codziennej eksploatacji, w międzyczasie zakupiłem do niego także hardtop oraz windschott. Oryginalna kierownica była już dosyć „zmęczona” – na jej miejsce została więc zamontowana inna, świeżo obszyta, typu „serducho”. Jako, że wnętrze auta również jest z lini BMW-Individual i charakteryzuje się czarną skórą montanta wraz z niebieską lamelką oraz przeszyciami niebieską nicią, nie zdecydowałem się na żadne jego modyfikacje. W roku 2018, czyli po czterech latach poszukiwań, udało mi się znaleźć przednią dokładkę Racing Dynamics – czyli pasującą do reszty pakietu. Obecnie cały pakiet zewnętrzny jest więc już kompletny. Wspomniane wcześniej rozbudowane w stosunku do fabrycznego nagłośnienie składa się z jednostki sterującej Alpine CDE9880R (podświetlnie w kolorze bursztynowym czyli dopasowane do całej deski rozdzielczej BMW), głośników Helix oraz głośnika niskotonowego Ground Zero zasilanego przez wzmacniacz Blaupunkt.
Jak wspomniałem wcześniej szukałem auta wyposażonego w klimatyzację. Ten egzemplarz posiada klimatyzację automatyczną i w upalne dni jest ona zbawieniem. Każdy kto jeździł kabrioletem z otwartym dachem, w największe upały, doskonale wie, jak gorąco potrafi być wówczas w środku. Szczególnie, gdy auto wyposażone jest w czarną, skórzaną tapicerkę jak moje. Klimatyzacja to wówczas rzecz wręcz nieodzwona i nie wyobrażam sobie jazdy w miejskim korku bez tego dodatku. W trasie nie jest on konieczny – pęd powietrza wystarczająco chłodzi – jednak w mieście to zdecydowanie bardzo przydatny element wyposażenia kabrioletu – ku zdziwieniu wielu osób.
Plany związane z przyszłością mojego auta nie są jeszcze do końca sprecyzowane. Szczerze mówiąc, nieco znudziła mi się już jazda na ultra-niskim zawieszeniu (przednia dokładka kilka cm od ziemi) oraz profilu opon. W związku z tym, rozważam możliwość podniesienia zawieszenia nieco do góry (o kilka cm) oraz zmiany kół na BBS CH – z przodu 8,5×18″ ET35, z tyłu 10×18″ ET40 z oponami 215/40/18 oraz 225/40/18. Wydaje mi się, że jest to zestaw bardziej nadający się do jazdy – a nie tylko wyglądania. Cały czas poszukuję również różnych dodatków od firmy Racing Dynamics i jeżeli tylko znajdę elementy wyposażenia wnętrza, części do tuningu mechanicznego (m.in. kolektor wydechowy) czy zawieszenia (np. stabilizatory) to z pewnością zagoszczą w aucie. W planie mam także renowację podwozia na którym niestety rdza pozwoliła sobie na trochę za dużo.
Niebieskie E36 jest autem które jak do tej pory posiadam zdecydowanie najdłużej. Większość aut sprzedawałem po 2-3 latach, to mam już od 5. Wniosek z tego taki, że przygoda z samochodem typu kabriolet zdecydowanie przypadła mi do gustu. I owszem, tak jest! Spokojna przejażdżka lokalnymi, szczególnie pięknymi w naszym Lubuskim drogami w czasie której mogę delektować się piękną pogodą, wiatrem we włosach oraz dźwiękiem rzędowej szóstki to zdecydowanie jest coś, co zawsze poprawia humor. Nawet gdy w czasie zimy nachodzą mnie myśli o sprzedaży auta, nadejście wiosny zdecydowanie rozwiewa wszystkie wątpliwości. 6-cylindrowe E36 cabrio, w rzadkim kolorze, wyposażeniu i pakiecie stylistycznym z całą pewnością daje ogromną dawkę radości i jedynym powodem który może wpłynąć na decyzję o rozstaniu może być inne ciekawe auto, ale to już temat na inny tekst…