Jak już pokrótce pisałem ostatnio, na Wielkim Teście Flotowym odpuściłem Audi i Mercedesa na korzyść Hyundaia Genesisa. Nie żałuję…żałuję tylko że 30 minut nie pozwoliło mi zapoznać się z tym pojazdem bliżej.

Mówią że nie ma drugiej szansy zrobienia pierwszego dobrego wrażenia, tak właśnie podchodzę do motoryzacji. Może się zdarzyć że później samochód mnie przekona, jednak jeżeli od razu nie wpadnie mi w oko, będzie miał trudniej. Hyundai zaskoczył mnie już na samym początku. Kurcze, jeżeli chodzi o samochód służbowy (wożę prezesa;)), jestem zwolennikiem niemieckiej solidności. Hyundai mnie zaskoczył, powtarzam się, ale zaskoczenie jest duże. Linia, zewnętrzne detale, wnętrze, sposób w jaki się prowadzi, jak się nim jeździ i jak go czuje. WOW…N I E S P O D Z I E W A Ł E M S I Ę T E G O #bigszok.

Z zewnątrz bardzo elegancka linia, nie ma wstydu, ale dla mnie auto ma jeździć i gościć kierowcę/pasażera. Wnętrze luxury, alcantara, prawdziwe drewno, coś świetnego w dotyku, skóra, zegary, fotele, audio. Jest pełna lista, wyposażenie maksymalne. Wsiadając czujesz smak skóry na ustach. Dla mnie rewelacja. Sama jazda bardzo wygodna, płynna. Niewiele jednak można o tym napisać trzymając kierownice tylko 15 minut (kolejne 15 siedziałem z tyłu). Wyposażenie Hyundaia (prawdopodobnie) jest kompletne, dociąganie drzwi, wyświetlacz HUD, napęd na 4 koła, V6, 300 KM+ robi wrażenie. Domniemuję że nie byłem w stanie ogarnąć wszystkiego w tak krótkim czasie. 15 minut spędzone na tylnym fotelu (kanapa jest dzielona), zaczyna przekonywać mnie do tego abym przestał kierować i zaczął dać się wozić (jak ja o tym powiem prezesowi !?). Oddzielne sterowanie przednim fotelem (aby za bardzo nie przeszkadzał), klimatem oraz dźwiękiem audio pokazuje, że producenci tego samochodu myślą także (głównie?) o pasażerach. Poczytałem o cenie, no cóż poraża. Ale, ale, jak by się tak bliżej przyjrzeć…czy aby na pewno? Około 300 k złotówek za kompletną limuzynę z dość dużym silnikiem i napędem 4×4…dużo to, czy w sam raz? W tym przypadku nie jestem w stanie przesądzić. Problemem tej klasy jest dość znaczna utrata wartości, a Hyundai jednak (póki co) notowany jest niżej niż Merc i Audi na przykład. Trzeba jednak oddać, że Eklasa lub A6 z tym wyposażeniem to by raczej było 350+K złotych polskich. Jednak mając taki budżet na limuzynę dla zarządu, zastanowił bym się baaaaardzo poważnie nad Hyundaiem Genesis. Powtórzę, na tle konkurencji nie ma wstydu, ani krzty. Droga centralo Hyundai Polska poproszę o Genesisa na tydzień…polubiłem ten samochód. 30 minut wystarczyło aby mnie zaintrygował, jednak było za mało aby przekonać się o jego wszystkich plusach dodatnich i ujemnych.