Samo pudełko już robi wielkie wrażenie. Na foto widzimy to, co zbudujemy, jeżeli podołamy wyzwaniu postawionym nam wspólnie przez producentów Porsche i LEGO.
Rozpakowanie to duży dreszcz emocji, co zobaczymy pod pokrywą? Nie ma rozczarowania, cztery felgi osiem razy mniejsze od oryginalnych dwudziestek (model jest w skali 1:8), pięciusetstronicowa książka, która okazuje się być instrukcją uzupełnioną w kilka tekstów (angielski lub niemiecki) i świetnych fotografii Porsche. We wnętrzu pokrywy pudła, krótka historia modeli dziewięćsetjedenastki. Same klocki zapakowane w pudełka z oznaczeniami poszczególnych etapów budowy. Powiem Wam luksiurne te Lego GT3RS, naprawdę warto wydać te naście stówek za taki zestaw.
Żeby rozpocząć budowę, proponuję przygotować co najmniej ze dwa metry kwadratowe na poukładanie rozpakowanych klocków. My segregowaliśmy je w miskach, łatwiej się przebiera w poszukiwaniu elementów.
Po dzisiejszym dniu i siedmiu godzinach walki doszliśmy do strony 143 i mamy zmontowane część podwozia, układu kierowniczego, skrzyni biegów i przedniego zawieszenia. Skrzynia biegów to majstersztyk klockowej koncepcji, oczywiście reszta tego co zbudowaliśmy także. Nie wiem jak wymyśla się takie klocki, ale szacunek dla ekipy LEGO, oczywiście ludzie z Porsche musieli sprzedać najnowsze rozwiązania z GT3 🙂
Dobrze, że jest forum porsche Club Poland, jeden z kolegów wygrzebał w necie poprawkę, na którą trzeba zwrócić uwagę, aby po zbudowaniu model pracował sprawnie, jeszcze do niej nie doszedłem.
Podsumowując pierwszy etap naszej zabawy, polecam ten zestaw, raz że Porsche, dwa że można poczuć się inżynierem. Szkoda że nie można było wybierać kolorów nadwozia…wiem wiem marudzę.
Na dziś koniec, wkrótce budujemy dalej!
*tyle waży ten zestaw… UWAGA szczęście należy definiować według swoich postrzegań, mało cierpliwych ten zestaw ze swoją ilością klocków może doprowadzić do szału.
