Porsche Parade „osiemzerojeden” (2016)

0
679

Czemu taki tytuł, zapytaliście po jego przeczytaniu? Tak, będzie to wyjaśnione, jeśli tylko dotrwacie do kolejnych akapitów tego tekstu.

Z tą imprezą wiązałem wielkie nadzieje na przeżycie czegoś takiego co w slangu pisząc „wywali mnie z butów”, niestety zostałem w butach do końca, choć nie ukrywam że „bunkrów nie było, ale i tak było zaj….cie”, aczkolwiek nie we wszystkich aspektach. Ale o tym zaraz, szczerze i konstruktywnie.

Start Parady z błoni Stadionu Narodowego, jak i sama samochodowa obsada tego wydarzenia okazała się rajem dla porschemaniaków. Tylu samochodów Porsche jeszcze nigdy nie widziałem w jednym miejscu. Pomimo iż uczestniczyłem w biciu rekordu Guinnessa związanego ze zgromadzeniem samochodów jednej marki na jednym placu , to ponad sto porszaków zrobiło na mnie wrażenie.

Porsche Parade 2016 - Foto T. Kamiński
Porsche Parade 2016 – Foto T. Kamiński

Wisienką oczywiście był 918 Spyder, który otrzymał numer jeden i teraz uwaga, my jechaliśmy z numerem 2 (dumny), co oczywiście nie miało żadnego znaczenia bo numery były tylko identyfikacją załóg i nie udało mi się zaparkować do wspólnego zdjęcia mojego 911 obok rzeczonej 918, żałuję 🙂 

Bardzo duże zamieszanie na każdym ze stopów robiły obydwa RWB. Kabuto i Yoroi udowodniły, iż pomimo, że dla wielu fanatyków marki są jedynie „stylistycznie zepsutymi tuningiem dziweięcsetjedenastkami” to dla ludzi, którzy przyszli oglądać Porsche były objawieniem, kwintesencją Porsche jako samochodu sportowego, poszerzenia, niskie zawieszenie, ospoilerowanie robią świetną robotę, nawet dla tych, którzy nie wiedzą jaki „duch” stoi za Rauh Welt Begriff. Najlepszym podsumowaniem tego będzie stwierdzenie oglądających w Iławie…”takie egzemplarze na pewno przywieźli na lawecie, takimi okazami się nie jeździ”…a jednak się jeździ i to z klasą.

Porsche Parade 2016 - Foto T. Kamiński
Porsche Parade 2016 – Foto T. Kamiński

Wracamy do samej Parady, na duży plus zasługuje idea wskazania miejsc spotkań/stopów z dość luźnym określeniem trasy i czasu dojazdu, można było puścić się mniej uczęszczanymi drogami i obejrzeć piękne zakamarki Mazur, w sumie dobry pomysł. Wysokiej klasy hotele oraz ciekawe miejsca na PITSTOPY to generalnie otoczka Porsche lajfstajlu, jak dodamy do tego świetny catering (najfantastyczniejszy według mnie w Natura Mazur w miejscowości Warchały) to okazuje się że ta część imprezy była ogarnięta naprawdę na najwyższym poziomie. DUŻY PLUS i te elementy eventu spełniły jak najbardziej moje wyobrażenia o Porsche Parade.

Porsche Parade 2016 - Foto T. Kamiński
Porsche Parade 2016 – Foto T. Kamiński

Jest jeszcze druga, niezaspokojona tym razem, motorsportowa część mojego ego. Porsche to marka sportowa najwyższej klasy i tak też ją postrzegam. To czego zabrakło mi na Parade, to właśnie sportu w wydaniu motorowym. Jak napisałem wcześniej Granturismo było super, myślałem że zapowiedziane „upalanie” lotniska Szymany, skądinąd fantastyczny obiekt, którego potencjał podczas tego eventu nie został moim zdaniem w pełni wykorzystany, będzie doskonałym wypełnieniem soboty. Odbiegło to od moich oczekiwań. Sama procedura pozostawienia samochodów w piątek wieczorem, oraz dostania się na lotnisko w sobotę rano wydłużała się niemiłosiernie i według mnie mogła być zorganizowana sprawniej, ale było minęło.  Po lotnisku pojeździłem najdłużej na próbie handlingu, która mi najbardziej się podobała. Co prawda pierwsza jej część przebiegała po płytach betonowych, dość nierównych i zabrudzonych (dla mnie ok, lubię rajdowe klimaty), ale druga już na równiutkim pasie startowym. Była zabawa, o tak. W międzyczasie pojeździłem 718 Boxter i niestety „nie dopchałem” się do pozostałych aut, według mnie powinno być ich trochę więcej, a jazda próbna powinna być dłuższa i raczej poza lotniskiem – jednak rozumiem organizatora- to by było technicznie dość trudne do zrealizowania.

Porsche Parade 2016 - Foto T. Kamiński
Porsche Parade 2016 – Foto T. Kamiński

Zaskoczył mnie wyścig na czterysta, finalnie bardzo.

Przejechałem go tylko raz, bo takie próby mnie „nie kręcą”. Spóźniłem start, rozmawiałem z pasażerem czyli bez szału. Wieczorem okazało się, iż rzeczony drag racing był konkurencją sportową o nagrody!!! DAMN, dał bym z siebie wszystko gdybym wiedział, że walczymy o marchewkę, przecież to rywalizacja, pot, łzy za zdartymi oponami, męski honor i duma. Niestety organizator nie poinformował, że ta walka będzie o honor właśnie (pomijam walizki z kolekcji Porsche). Wielka szkoda!!! Oczywiście gratuluję zwycięzcom konkursu 🙂 Kochane Porsche jeszcze taki mały TIP, jako jeden z prekursorów sportowej walki w motoryzacji, wiecie przecież, że miarodajne wyniki czasowe mierzymy fotocelą.

Porsche Parade 2016 - Foto T. Kamiński
Porsche Parade 2016 – Foto T. Kamiński

Rzeczony drag, wygrał samochód  niekoniecznie najmocniejszy, wolnossący, ok może się zdarzyć, ale na 400 m (chyba tyle było?) osiągnął czas OSIEM ZERO JEDEN, czyli jakoś tak poprawił rekord Polski i zbliżył się do rekordu świata? Napisaliśmy historię 🙂 Dlatego „osiemzerojeden” było dla nas mottem na pozostałą część wieczoru, którą wypełnił doskonały koncert Wojtka Waglewskiego i Fisz Emade. Wiem jednak, że ta ekipa ma, jak by to napisać, delikatniejszy pod względem brzmienia repertuar. To co przedstawili, doskonałe, rockowe, męskie granie, troszeczkę nie pasowało do przestrzeni Sali, w której odbył się ten koncert. Dla mnie to było świetne, mocne i głośne. Byłem jednak w niewielkiej części publiczności, która tego słuchała do końca…szkoda.

Porsche Parade 2016 - Foto T. Kamiński
Porsche Parade 2016 – Foto T. Kamiński

Miami blue to kolor ostatnio najmodniejszy wśród właścicieli nowych modeli 911  turbo S. W takim też lakierze został nam pokazany nowiutki 718 Cayman S, który został złożony w fabryce osiem dni wcześniej. Cenię Porsche za stylistykę łączącą klasykę z nowoczesnością i tak też w 718 pozostało. Wielce pozytywne wrażenie zrobił na mnie nowy system multimedialny. Nawigacja i jej szybkie działanie wraz z nowoczesną czytelną grafiką. Czy tego chcemy, czy nie elektronika ma już  wiodącą pozycję w samochodach, ja zaczynam być jednak staroświecki i wolę analogowe rozwiązania. Interfejs w Caymanie bardzo mi się jednak spodobał.

Podsumowując, pomimo iż nie do końca zaspokoiłem swoje ambicje sportowej jazdy, to spotkałem znajomych, poznałem nowych znajomych, poumawiałem się ze znajomymi na spotkania, dałem upust potrzebie dyskusji o Porsche z moimi znajomymi i znajomymi znajomych. Czyli reasumując nieźle spędzony weekend, a przecież podczas takich eventów głównie chyba chodzi o odpowiednią, pozytywną atmosferę i relaks w pięknych miejscach. Tego mi i mojej żonie podczas Porsche Parade 2016 nie zabrakło.

Czekamy na piątą Paradę, proszę o więcej sportu, przecież jeździmy Porsche…