W dzisiejszym, trochę spóźnionym wpisie, będzie o gwiazdach w Pszczynie i chemii.
W ostatni weekend wakacji rzutem na taśmę pojechaliśmy z Maksem na Górny Śląsk. Zainteresował nas tam zlot wielbicieli marki Mercedes, którą to markę (szczególnie) również bardzo lubimy. Tak naprawdę chcieliśmy zobaczyć jak przygotowane jest takie spotkanie i kto, czym na taki zlot przyjedzie. Po udziale w corocznych zlotach Plejad organizowanych przez Subaru Import Polska poprzeczka była wysoko ustawiona i myślałem że niewielkie spotkanie fanów nie wniesie nic nowego w moje i Maksa zlotowe życie. Miałem tylko nadzieję, że nie będziemy się nudzić…
GWIAZDY
Spotkanie fanów Mercedesa, to i Mercedesów zjechało się około 30 sztuk. I tutaj zaczyna się cała opowieść…W107,W126, SL, Seki, E i inne spod znaku gwiazdy. Wypucowane, doskonale utrzymane, nie nowe już w końcu samochody robią na mnie zawsze duże wrażenie. Wsiadając do takiego auta widzi się dopiero jak ulotne jest piękno dwudziesto czy czterdziestoletniej techniki. Jak surowe w obyciu są przełączniki, dźwignie i motory, nieskalane dotknięciem komputeryzacji dwudziestego pierwszego wieku. To jest to uczucie, stawianego przez maszynę oporu z wyraźnym sygnałem, że Ty nią zarządzasz, a nie ona robi coś za Ciebie. Ludzie przyjechali z całej Polski, co oznacza iż zadbana maszyna, pomimo że wiekowa będzie służyć zgodnie z przeznaczeniem, dopóty, dopóki będziemy tego chcieli. Niewątpliwa gwiazda spotkania to E500 Brabus z sześciolitrowym „soczystym” silnikiem. Taki samochód, w takiej konfiguracji, to rodzynek. Dlatego serce roście, jak widzi się że auto ma najlepszą opiekę i pomimo że powinno już nabierać wartości tylko w garażu, jeździ na co dzień dając frajdę właścicielowi. Takie są Mercedesy (oczywiście i inne zadbane wiekowe auta także 😉 ).
PSZCZYNA
Po co fani marki się spotykają? Wymiana doświadczeń, kontaktów do dobrych mechaników, części itp. to chyba najczęstsze co dzieje się podczas takich zlotów. Ok, można to wszystko zrobić telefonicznie, na forum i w internecie. Tylko czy wtedy nie było by za nudno, bezosobowo i nieemocjonalnie? Było by właśnie…dlatego niektórzy wolą spotkać się twarzą w twarz, dotknąć swoich samochodów, czy w końcu podzielić się werbalną opowieścią o przygodowej podróży ostatniego tygodnia swoim Mietkiem, Sekiem czy Serdelem ( @MERCEDESIEWICZ 😉 ).
Z Maksem podczas tego spotkania przeżyliśmy dużo fajnych chwil, a na tym to przecież polega prawda? Zlot prócz wymienionych wyżej sytuacji często zorganizowany jest również w formie zabawy, turystycznej lub innej mającej na celu integrację. W tym przypadku poznaliśmy kawałek Górnego Śląska, od Pszczyny poczynając, poprzez przepiękne nowe Muzeum w Katowicach, aż po Chorzowski Park Rozrywki widziany z góry z wagonika kolejki. Po takie wrażenia między innymi jeździ się na zloty. Nasze podróżowanie po wyznaczonej trasie i rozwiązywanie zadań zawartych w roadbooku zaowocowały drugim miejscem i nagrodzone zostało pucharem i różnymi drobiazgami. To jest to uczucie, pojechaliśmy się pobawić a jeszcze coś wygraliśmy!!!
Na pewno podczas zwykłej wizyty nie dowiemy się o sposobie organizacji pracy w jednym z największych salonów dealera naszej ulubionej marki. Takie okazje tylko na zorganizowanym zlocie. Wiecie że załoga salonu sosowieckiego sprzedawcy Mercedesa to około 200 osób? Ja też nie wiedziałem…
CHEMIA
Teraz to co najważniejsze. Można oczywiście jechać na zlot, odebrać materiały, zaliczyć trasę, odebrać gadżety oraz potencjalne nagrody i wrócić do domu. Można zrobić to nie poznając imion organizatorów i naszych współzlotowiczów. Można…tylko wtedy znika cała magia spotkania, cały sens tej podróży. Czy macie takie spostrzeżenia, że jadąc na zlot najczęściej trafiacie na grupę ludzi, która odbiera świat dość podobnie jak Wy? Która to grupa jest otwarta, wesoła, pomocna i znajdujecie z tymi ludźmi szybko tak zwany wspólny język? Tak jest właśnie na zlotach, pojawiają się tam ludzie , którzy od życia wymagają więcej niż tylko fotela, tv i flaszki piwa. Przyjeżdżają po to, aby jak ja, czerpać z danych nam możliwości spotykania się, poznawania nowego i poszerzania swoich kręgów wiedzy i kontaktów. Dlatego też bardzo często pomiędzy ludźmi poznanymi na różnego rodzaju spotach, zlotach i zjazdach, powstaje chemia. Chemia zwana potocznie koleżeństwem, czasami nawet przeradza się w przyjaźnie. Dlatego też będę jeździł na zloty i poznawał ludzi, to daje mi dużo nowej pozytywnej energii i lubię, wręcz kocham, towarzystwo dodatnio zakręconych osób, którzy aby się spotkać przyjadą paręset kilometrów…nawet do Wólki Małej, jeżeli tylko tam zorganizuje ktoś zlot.
Pozdrowienia dla wszystkich nowo poznanych, mam nadzieję na więcej 🙂